niedziela, 18 lipca 2010

patchworkowo z truskawkową przynętą

Pokażę Wam dzisiaj co udało mi się uszyć kiedyś, kiedyś. Inspiracje wiejskie, sielskie, rustykalne, z tęsknoty za chałupą drewnianą i taką kuchnią pachnąca ciastem i cynamonem.
Póki co chałupy drewnianej brak, a komplecik piknikowo - kuchenny został i cieszy oko.
Oto mała zaimprowizowana sesja zdjęciowa, sesja robiona na gorąco a i tak lekko spóźniona - bo truskawkowa :)Obrus/narzuta i poducha:
łapka/podkładka/obrazek - przeznaczenie dowolne.

 łapki/podkładki i rękawice.Swego czasu miałam dość spore możliwości przerobowe, więc szyło się, szyło...
Dziś mam dwójkę maluszków i chwilowo możliwości trochę mniejsze . Ale do czasu.:)
Woreczek-pomocniczek. Przeznaczenie dowolne.
Usztywniony obrazek - dekoracja. W początkowym zamierzeniu miał zawisnąć w kuchni obok drewnianej ławy na przykład.

I jeszcze coś na smakę:
Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających, a zwłaszcza miłośników tego co wyłącznie piękne i nastrojowe na wsi.

Brak komentarzy: