poniedziałek, 27 września 2010

Jesienne inspiracje + pokój Benia cz.2+ CANDY

Uwaga, będzie kolorowo.
Zacznę może od jesiennych inspiracji i rękawic które się ostatnio uszyły. Praca zaczęta tez jakiś czas temu, naszykowane na warsztacie, nacięte, i długi czas niedokończone różne rzeczy wreszcie się doczekały finału.
 No i szyciu sprzyja pora roku,z trudem przeżyłam upały i lato w ogóle, nic wtedy nie robię, za to jak lekki chłodek i deszczowo - dostaję energii. Rzecz pierwsza: rękawice ozdobione ślepą aplikacją, wydzierganą gęstym zygzakiem. Rękawice są dwustronne, druga to kolorystyczny negatyw tej pierwszej i odwrotnie.


Kolejna rzecz: to moje pierwsze  
CANDY CYTRYNOWE:

Rękawice b. solidnie wykonane, ozdobione aplikacją, w środku podszewka z białego płótna. Ocieplenie: polar. Rękawice są bardziej miękkie niż te kupowane w sklepie z wypełnieniem gąbkowym lub na fizelinie: polar zachowuje się inaczej, nie jest tak sztywny - nie jest to defekt, są po prostu inne, nieco cieńsze.
Cytrynowe rękawice oddam w dobre ręce - tak nieśmiało to proponuję, bo nie wiem czy ktoś reflektuje na tak kolorową rzecz, jeśli tak to proszę o zaznaczenie w komentarzach że o cytryny chodzi plus podlinkowanie mojego zdjęcia na blogu. Jeszcze nic tu nie proponowałam, to dla mnie nowa rzecz i zaciekawienie - czy są osoby którym kolorowe owocowe rękawice wpiszą się w gust i wystrój kuchni. W domyśle: Z praktyki wiem, że tego typu rzeczy błyszczą w równie kolorowym otoczeniu: kuchni, która nie boi się kolorów i słońca. Ale to już tylko od Was zależy...
I jeszcze jeden rzut na Pokój Bienia -obrazki na ścianę: 
Krótki poradnik majsterkowicza: Obrazki wielkości kartek pocztowych  z gazetki dziecięcej. Ramki zrobione są z  grubej tektury, oklejonej folią samoprzylepną. Między ramką granatową a obrazkiem jest biała gruba mniejsza ramka tekturowa, która dodaje trójwymiarowości całości. Sam obrazek pryśnięty jest lakierem w sprayu. (ramka nie, bo folia jest z połyskiem)
Całość wyszła nam bardzo ...wycinankowo. Ale  pokój Bernarda jest dla mnie jednym, wielkim projektowym poligonem doświadczalnym - i rządzi się własnymi prawami :), Ogólnie jest przytulnie - czasem nawet mi samej zdarza się w tym słonecznym kąciku przysnąć.:)

Jeszcze nie wiszą, bo jakoś chwilowo brak mi koncepcji.


I jeszcze w sprawie paska na ścianie:
Dziewczyny pytały o ten pasek w komentarzach.: Klejony jest bezpośrednio na ścianie z arkusza filii samoprzylepnej. Dobrałam kolory pasujące do materiału. Samochodzik z tkaniny w kratkę klejony jest na folii samoprzylepnej dwustronnej - i z tym było nieco więcej roboty.  Trzyma się bardzo dobrze, klej na folii dwustronnej jest bardzo "czepny" i docięta folia do kształtu samochodzika - trzyma go idealnie, nawet przy nieśmiałych próbach podskrobania pazurkiem przez moje dziecko - nic nie schodzi i materiał. się nie siepie, wygląda b. estetycznie. Może to też sprawa materiału - to jest zbita, gruba bawełna (kupon kilka metrów kupiony w lumpeksie zresztą :), reszta materiałów dokupiona do kompletu w sklepie)
I tyle kolorowatości na dzisiaj, dziękuję Wam za odwiedziny i odzew, serdeczności!
Dziękuję Wam również za komentarze pod wcześniejszymi postami. Wszystkie czytam i każdy z osobna sprawia mi ogromna przyjemność, bardzo, bardzo dziękuję:)








piątek, 24 września 2010

Pokój Benia

    Witam serdecznie po długiej przerwie. Zbieram się od dawna do pisania, ale aktualnie zajmuje mnie przedszkole mojego Benia i wszystkie zmiany z tym związane, dużo więcej obowiązków i zajęć.
A chciałam dziś pokazać pościel uszytą do mini- pokoju Bernarda. Zamówienie było na pokój "zielony jak trawka, mamo". cóż było robić... :) Do tego słoneczna ściana, co ładnie  koresponduje z pościelą - pokoik jest ciepły i przytulny. Do narzuty i poduch zrobiłam pasujący border na ścianę, całość wyszła wyraźnie "do kompletu"  ...bo ja lubię komplety :), a i Beniowi się podoba. Inspiracja trochę z rożnych stron z atr. dla dzieci, a trochę z patterybarnkids: kolorowo i z rozmachem. I proszę, wyszło tak: Zdjęć kilka , bo nie mogłam się zdecydować.

 Jestem w trakcie szycia dywanika pasującego do zielonej serii, są jeszcze obrazki w granatowych ramkach, co by przełamać "wszystko do kompletu", w planie jest jeszcze organizer i pojemniki na zabawki. Na pewno pokażę to następnym razem!
Szczerze mówiąc pomysł na motyw samochodzikowy zrodził się już rok temu,  ale w między czasie miałam przerwę na drugie dziecię  i tak, powróciłam do szycia dopiero niedawno.

Widzę jak powolutku motyw samochodzikowy staje się nieaktualny i za delikatny, w chwili obecnej najaktualniejszy byłby sufit granatowy pełen gwiazd, planet i statków kosmicznych, ale kto by tam nadążył za  przedszkolakiem ciekawym całego świata...Poza tym chyba jedno nie przeszkadza drugiemu,  jest kolorowo, spójnie i co najważniejsze lokatorowi sie podoba :)